Muszę się przyznać, że przez te przeróbki i modyfikacje ostatnio zbyt często nie latałem. Gdy zacząłem w końcu, jeden fakt umknął mojej uwadze. Mianowicie: FF stał się jakby słabszy. Nie dawało mi to spokoju. Rozważałem 2 opcje: Zastosowane pot. o wartości 220k obniżały prąd płynący do silniczków lub opór na zębatkach. Obie teorie okazały się błędne, gdy w końcu rozebrałem joy'a po raz 100 i odkryłem, że największy opór stawiają same potencjometry. Gdy je wykręciłem (czyli tak naprawdę wyrwałem), FF zaczął działać jak kiedyś.
Ale nie martwcie się, znalazłem i na to rozwiązanie.
Należy rozebrać pot. na częsci pierwsze tak jak opisano na początku tego postu, a następnie wyjąć tłoczek, z prowadnicy i zarówno wałeczek, jak i prowadnice należy dokładnie wytrzeć, z tego czegoś co chyba smarem jest, choć trudno to określić. Jak wyczyścimy do dokładnie składamy pot. w jedną całość i wklejamy na miejsce. Opór znikł całkowicie, FF działa jak dawniej. Przy okazji, silniczki już się tak nie męczą i układ się już tak nie grzeje.
Swoją drągą czytałem że w Saitej Evo Force układ się strasznie grzeje. Tak sobie myślę, że ma w tym udział zastostowana nie potrzebnie sprężyna centrującą i cały układ silniczków, gdy cokolwiek chce zrobić, musi pokonać jej opór. Ale to tylko moje przypuszczenia, niepotwierdzone laboratoryjnie, więc proszę się nimi nie sugerować.